sobota, 10 stycznia 2015

Chwila wytłumaczeń.

  W ostatnim poście mogliście dowiedzieć się że kończę z psami. Nie powiedziałam dlaczego i zdaję sobie z tego sprawę. Wiele osób miało do mnie wielki żal i co poniektórzy próbowali mi wmówić że mój pies będzie nieszczęśliwy. Tak więc postanowiłam powiedzieć o tym wszystkim coś więcej.
  Powodów dla których zrezygnowałam z niemal wszystkiego związanego z psami jest wiele ale, żebyście się uspokoili wymienię niemal wszystkie:
  • Czas- to jest odwieczny wróg. Nigdy go nie nie ma kiedy go potrzeba. Jestem osobą ciągle zajętą która robi kilka rzeczy na raz i po prostu nie mam czasu by bez nerwów czegoś psa nauczyć.
  • Chęci- zero motywacji. "Po co ja mam uczyć psa jakiejś bezsensownej sztuczki która i tak na 90% się nam do niczego nie przyda?" to właśnie mówię sobie za każdym razem kiedy pomyślę sobie o szkoleniu. Nie potrafię zmienić swojego nastawienia a próbowałam na wiele sposobów.
  •  Sam pies- główny czynnik rezygnacji. Widzę że mój pies woli 100 razy bardziej pobiegać, wyszaleć się niż się uczyć czegoś nowego. Nawet jak ja jestem jakiś cudem super zmotywowana to jednak Sigma niechętnie podchodzi do ćwiczeń bo to za mało ruchu a to się jej nudzi a to a tamto. Po prostu daje jej spokój bo żaden rodzaj motywacji nie pomaga.
  To tylko trzy powody rezygnacji z całej wielkiej listy ale, rozgadywać się nie będę bo jednak to są sprawy ściśle osobiste.
  O mojego psa nie ma się co martwić. Nadal uczęszczamy na treningi psich zaprzęgów i nawet planujemy zawody. To właśnie w tym kierunku podążamy i nic więcej. Na prawdę Sigmie wystarczy porządne wybieganie i raz na dwa dni dobrze wypełniony KONG.
  Mam nadzieję ze choć trochę opanowałam Waszą nienawiść do nas :)
  Jak co to Sigma ma się dobrze i cieszy się z życia prawie zwykłego burka ;)
Pozdrawiamy W&S

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz